Nowa Pani Starosta w Powiecie Gorzowskim kończy powyborczą
układankę w naszej okolicy. Wiemy już kto rządzi Miastem. Wiemy, że z racji
terminów budżet 2015 nie będzie
przełomowy. Na wymarzone równe chodniki i jezdnie trzeba będzie poczekać,
pewnie dość długo. Czekaliśmy już cierpliwie,tak że w tym mamy wprawę. Myślimy jednak, że po zrobieniu bilansu otwarcia w
zakresie potrzeb i możliwości, po przejrzeniu dostępnych kadr, odpowiedzialnych za nadzór nad inwestycjami drogowymi, może
ich szkoleniu w innych samorządach, gdzie jezdnie po remoncie wytrzymują 4-5
lat, a chodniki jeszcze dłużej, po wykonaniu niezbędnych planów, za jakieś 2-3
lat w Gorzowie nie będziemy skakać na
jedniach lub omijać kałuże na chodnikach. Do tego czasu może uda się sfrezować
garby na asfalcie. Rozwój Gorzowa jest nie możliwy bez dobrej współpracy z okolicznymi gminami. Prezydent Wójcicki daje
szansę na taką współpracę, gdyż miał okazję przekonać się do czego dochodzi,
gdy Miasto traktuje partnerów wyłącznie z pozycji siły. Wracając do powiatu
Małgorzata Domagała osoba energiczna, o uznanej pozycji zawodowej, sprawnie
poruszająca się w nowej rzeczywistości, w której znalazła się Polska po
przystąpieniu do UE, wreszcie reprezentantka podobnego pokolenia, co nasz
prezydent – myślimy, że współpraca na linii Miasto-Powiat ułoży się lepiej. Podobnie, jak życzyliśmy
wszystkiego dobrego nowemu prezydentowi, życzymy również powodzenia nowej Pani Staroście. Może wreszcie
oprócz równych jezdni rozpoczniemy budowę Aglomeracji Gorzowskiej?
wtorek, 16 grudnia 2014
piątek, 5 grudnia 2014
Ruszyło.
Nowy prezydent Miasta podał skład swojej ekipy.
Wstępnie oceniamy ją pozytywnie. Są to ludzie młodzi, wykształceni, jeśli
wierzyć CV, z pewnym dorobkiem zawodowym,
nie uwikłani w bieżącą politykę. Jeżeli potrafią to wniosą powiew świeżości i konieczną dynamikę na zapyziałe korytarze
Ratusza. Chcemy wierzyć, że tak będzie i życzymy im i sobie tego gorąco, gdyż
mieszkamy w Gorzowie. ,,Dobrzy ludzie’’, a tych w naszym mieście nie brakuje,
szepczą, że nowa ekipa to ,,średniaki”,
którzy prochu nie wymyślą. No ale proch już jest wymyślony, jak już pisaliśmy
potrzebne tu jest działanie zamiast wspaniałych wizji. Dawny wieloletni
prezydent z racji zasiadania w sejmiku jest zmuszony do podróżowania do Zielonej, samochodem własnym, mamy
nadzieję. Zapewne na własnej skórze, a raczej siedzeniu, doświadczy różnicy w
stanie nawierzchni ulic u nas i na południu. Auto koniecznie musi być własne, gdyż
służbówka nie oddawała całości doznań kierowców pokonujących dołki, karby
poprzeczne, wybrzuszenia i takie tam, wiecie dokładnie o czym piszemy. Ruszyło.
W jakim kierunku zobaczymy.
środa, 19 listopada 2014
Nokaut czyli - Tak umierają nieśmiertelni
Tak, już po wszystkim. Kurz wyborczy opadł i wiadomo, że na ratuszu będą zmiany. Ustępujący prezydent jest rozgoryczony i smutny, to
rozumiemy, chociaż wielokrotnie pokazywaliśmy czego teraz oczekuje się od
włodarza Gorzowa. Wkrótce nastanie nowy prezydent, więc powtarzamy: równych ulic i chodników, odmalowanie domów w Śródmieściu (może uda
się je sukcesywnie remontować) sprzątnąć
śmieci z miasta i uporządkować zieleń. Zadbać o szkoły i uczelnie. Proste
zadania. My nie potrzebujemy kosztownych nowych
wizji, potrzebujemy elementarnego
porządku w Mieście. Zwracaliśmy uwagę, że nadmierna promocja prezydenta w NW
doprowadzi do jego klęski. Obrzucanie konkurentów politycznych błotem i ciągłe
przypominanie dawnych, choć prawdziwych dokonań to za mało. To drażniło
wyborców i zniechęcało do prezydenta. Głosować zaczęli zupełnie nowi ludzie. Wiek i
choroby wykluczyły z wyborów część dawnego elektoratu. Po czasie przyznała rację ,,NW-Kontra” niedoszła już wiceprezydent
Monika Twarogal. Tadeusz Jędrzejczak ma trochę racji, kiedy mówi, że walczył ze
wszystkimi, jednak czytając ,,swojego pisarza” i słuchając grona najbliższych
współpracowników, uwierzył w swoją Wielkość i nie był skłonny do rozmów z
nikim. Panie Tadeuszu dziękujemy i
życzymy zdrowia. Panie Jacku – prosimy! Kłopoty
z radą nadzorczą Meprozetu miał mieć wybitny
przedsiębiorca wychwalany na konkurencyjnym blogu. Wygląda na to, że ulubieńcy
blagiera nie mają ostatnio szczęścia. Szczęścia blagierowi też życzymy, bo jego
ostatnie teksty mogli niektórzy zapamiętać a niektórzy są pamiętliwi.
piątek, 7 listopada 2014
Nie ma wrogów na lewicy?
Kampania prezydencka w Mieście nabiera rozpędu. ,,Nasz pisarz” i jego sojusznicy na rzecz reelekcji dwoją się i mnożą kolejne
teksty okładając zdrowo ludzi lewicy. Gorzowscy wyborcy od lat mają serce z
lewej strony, to też na ratuszu zadomowił się, a później obrósł mchem dawny
kandydat lewicy. Dzisiaj jeżeli można go nazwać lewicą, to wyłącznie kawiorową.
Trzeba przyznać uczciwie, że nie jest jedynym kandydatem na prezydenta Miasta,
który spogląda na jego mieszkańców z perspektywy wiejskiej rezydencji. Dotyczy to też wielu kandydatów na prezydenta i na miejskich
radnych. To zapewne częściowo tłumaczy tolerancję dla twórczego dorobku ,,naszego pisarza”. NW-Kontra
od początku swojego istnienia prostuje pokrętne
tezy autora konkurencyjnego bloga. Bronimy spraw Miasta, jego mieszkańców i
ludzi w nim pracujących, przed pomówieniami, obrzucaniem błotem i zwykłą ściemą. Dlatego musimy wziąć w obronę
Jana Kaczanowskiego, człowieka od lat związanego z gorzowską lewicą. Można go
lubić lub nie, jednak każdy, kto go zna wie, że jest to człowiek, który bezinteresownie pomagał innym i to nie tym ze
świecznika, ale prostym ludziom. To bez wątpienia Gorzowianin, któremu zależy
na sprawach miasta. Jeżeli wskazał na fatalny stan nawierzchni naszych ulic
oraz równie tragiczny większości miejskich chodników, to mówił prawdę. Wiemy, że od lat upominał się o
te sprawy jako radny i kolega prezydenta, gdyż prosili o to jego wyborcy.
Jeżeli teraz ktoś z Lubiszyna, czy
okolic robi Kaczanowskiemu wymówki z tego powodu, to powinien raczej
przeformatować swojego bloga i odczepić się od Gorzowa i jego problemów.
Można
przecież redagować ,,Z nad stawu i
szuwarów” lub coś w tym stylu. Lewicowy radny to nie jedyny wróg na lewicy.
Kolejnym jest dawny działacz SLD, podobnie jak kandydat promowany przez NM –
Jacek Wójcicki. Wyciąga się mu jakieś sprawy w prokuraturze, jednak czy tylko
tym kandydatem zajmował się ten szacowny urząd?
Autorzy naszego NW-Kontra nie
zamierzają mieszać w lewicowym kotle: Ratusz-
SLD-Wójcicki. Chcemy jednak zauważyć, że mityczna jedność na lewicy to odległa
przeszłość, podobnie jak prawicowe przekonania ,,Redaktora Naczelnego NW.”
niedziela, 2 listopada 2014
Chłopak ze wsi a Gorzów.
Ostatnio jedna z
lokalnych telewizji wypuściła wywiad na z ,, naszym pisarzem’’ . W warstwie
intelektualnej dno, ale to nic
dziwnego. Przykre jest to, że z człowiek ze
wsi, co samo w sobie nie jest złe, mówi nam jak mamy żyć. No panie
redaktorze Błaszczak, czy naprawdę, uważasz Pan, że mieszkaniec szacownej i
sławnej Gminy Lubiszyn, powinien
oceniać i wybierać prezydenta Miasta Gorzowa? Co do oceny to wolny kraj – może,
jednak facet płacący podatki za Miastem,
który nie jeździ swoim samochodem po naszych drogach powinien oceniać nasz
pozom życia? Co on wie o Gorzowie ? Czy taki ktoś może nam podpowiadać co mamy
robić? Gorzów to ponad 130 000 mieszkańców. Są to ludzie różni, ale dumni
i twórczy, czy koniecznie potrzebują recenzenta z zewnątrz? Nie. Mamy wielu Gorzowian, którzy są
wizytówka Miasta. Nie jest nim idol naszego redaktora. Mamy innych i w cyklu
Gorzowianie, zaprezentujemy y kilku z nich. Adam Bałdych. Jeden z ze skrzypków jazzowych światowej sławy.
Przesłuchaliśmy ostatnio kilka jego
kawałków. W jednym z nich Mika Urbaniak mówi : cudownie Adam to zagrałeś. Mika ma nazwisko, Adam ma talent, co
może potwierdzić, każdy kto go słuchał. Po za tym to bardzo ciepły i skromny
człowiek, rozmawialiśmy z nim kiedyś, gdy w ramach Małej akademii jazzu jeździł
po okolicznych wioskach i spotykał się z dzieciakami. Do NW nie trafił. No bo
czy może artysta o uznanej sławie interesować plujkę? Panie prezydencie, NW to nie był wybór mieszkańca Gorzowa,
ale czy pan czasem, też nie jest z Miasta?
środa, 29 października 2014
Wiemy nareszcie co robi nasz blagier nad Wartą!
Z pierwszej ręki, bo z jego ostatniego wpisu dowiadujemy się,
że czołowa osobistość Strefy Wolnego Słowa ( ciekawe czy Strefa wie, że ma lewicowego anarchistę w swoich szeregach), podsłuchuje rozmowy konsumentów w
lokalach gastronomicznych nad Wartą!
Swoje zdanie o morale naszego autora wyraził ostatnio, na łamach ,,GL” jej
długoletni redaktor i prawdziwy
dziennikarz o rozpoznawalnym nazwisku. Niej jesteśmy powołani do
propagowania felietonów innych niż nasz ,,ulubiony” w NW, dlatego streścimy
wspomnianą ocenę dziennikarską twórczej niezależności blagiera jednym słowem: dno! Na pierwsze miejsce na liście
wrogów ,,naszego pisarza” – cytat podobno
z samego prezydenta Miasta, powrócił ponownie Ireneusz Madej. Nie zarzuca się
mu wprost nieuczciwości, ale w tle coś na jej kształt. Sojusznikami w ataku na kontrkandydata do wyborów prezydenckich są
tak cenieni na ratuszu Marek Surmacz, Sebastian Pieńkowski oraz zupełnie nikomu
nie znany działacz ,,Solidarności”. Na blogu przytacza się sążniste ich
wypowiedzi na temat, jaki to z Madeja zły człowiek jest, a przecież był w PiS.
Ratusz dysponuje pewnie jakimiś tajnymi badaniami poparcia, które uruchomiły
atak na tego właśnie kandydata. Felieton w ,,GL” wskazuje na równanie w dół
części elit zachwyconej ,, niezależnym” blogiem NW. Do nich dołączył ostatnio radny
PiS Robert Jałowy, który na mocno dziwnych łamach tłumaczy się ze swoich
politycznych decyzji. Panie Robercie to nie nie ten kierunek, czy ktoś z
prawdziwej prasy pytał Pana o coś? Proszę zawrócić z tej drogi. Jest Pan pierwszym politykiem, który broni
swoich racji na takim
prywatnym blogu.A fe..
poniedziałek, 20 października 2014
JEST NASTĘPCA
W NW znaleźliśmy przepiękny
wywiad z jednym z kandydatów na prezydenta miasta Tadeuszem Jędrzejczakiem.
Przeczytaliśmy wzruszający i prawdziwy do bólu monolog, gdyż pytania porządkowe sygnowane przez ,,NW” dawały
jedynie ramy do potoku słów na temat jaki to ja jestem Wielki. Wiemy już dlaczego obaj panowie ,,przepytywany” i
,,pytający” tak się polubi – mają równie wielkie EGO. Różnica jest jedna, co do prezydenta, to trzeba przyznać, że
jest w okolicy rozpoznawalny, co do NW, to dzięki jego uporczywym wieloletnim
działaniom – NIE. W wywiadzie
postawiono wielki, krzyczący wręcz znak zapytania – następca naszego
kilkunastoletniego włodarza. Odpowiedź sama ciśnie się na usta – oczywiście autor NW!
No może jeszcze nie teraz, może trzeba jeszcze poczekać. Ma wiele atutów,
terminuje u mistrza, nie jest urzędnikiem, nie mieszka w Gorzowie, również ma wizje. Co w
innych tekstach naszego autora? Platforma jest bee i na skraju upadku. Na
prezydenta Marek Surmacz, oczywiście, jak obecny nie będzie chciał ( to miał
być pewnie dowcip ). Coś o nocniku. Wszystko co dotyczy ubikacji to ulubione
porównania NW. Chłop chyba ma na tym polu jakąś obsesję. Co dalej? Nuda panie
nuda, jak zwykle.
poniedziałek, 13 października 2014
Nad Wartą bez zmian.
Czekaliśmy z
niecierpliwością, przestępując z nogi na nogę, co też nowego (przepraszamy za określenie) spłodzi nasz ulubiony autor. Bez zmian. Tadeusz Jędrzejczak jedynym prezydentem
Gorzowa, ośmieszany obecny wójt Deszczna oraz nieco mniej pozostali kandydaci i
ich sztaby wyborcze. Nudno i na jedną
nutę, Zupełnie nie rozumiemy, dlaczego na taką pisaninę trzeba było
tygodnia przerwy. Zostawiając z boku kwestię autora postanowiliśmy uprzedzając
nieco debaty kandydatów poruszyć sprawę obumierającego Śródmieścia. Spójnego
pomysłu rozwiązania tego problemu na razie nie ma nikt. Super Extra Prezydent
chce poprawić chodniki i odmalować elewacje stojących tam jeszcze budynków.
Jest pomysł, żeby zamknąć ścisłe centrum miasta dla samochodów. Lokale za 1 zł
miały się zapełnić ( pomysł radnych PiS). To tylko garść zebranych pomysłów na
uratowanie centrum. Puki co idziemy w stronę tego co można zobaczyć w centrum Aten. Wystawy zabite dechami,
budynki zamieszkałe przez bezdomnych i emigrantów z Afryki ( no to nam raczej
nie grozi), wieczorami na ulicy złodzieje i profesjonalistki ( może to pomysł
na nasze centrum?). Odmalowane domy i proste chodniki zapewne zachęcą wielu do
rozpoczęcia działalności gospodarczej w Śródmieściu.
Co jednak z wyprowadzeniem ruchu samochodowego? Czy potencjalni klienci będą
odwiedzać sklepy, kawiarenki, galerie itp. Przyjeżdżając do centrum tramwajem?
Raczej nie. Dawni mieszkańcy centrum Aten, ci z pieniędzmi, wyprowadzili się na
przedmieścia. Gorzowianie tak jak kilku radnych i prezydent , a przynajmniej wielu z nich przeprowadzą się do Różanek, Kłodawy,
Gralewa, Janczewa lub na Górczyn. Tam tramwaje nie dochodzą. I nie pojadą, gdyż
na wsi ma być
spokój, gdyż tamtejsi mieszkańcy nazywani czasem przez NW ,,burakami” szukali
na za miastem spokoju. Potrzebne będą więc parkingi na skraju centrum. Jest
tylko jeden w Galerii ,,Askana”. Może trzeba będzie znieść strefę płatnego
parkowania na ulicach przylegających do centrum? Chodzący piechotą raczej nie
będą wydawać pieniędzy w śródmiejskich lokalach. To jeden z wielu problemów
Gorzowa. Zapraszamy do dyskusji.
wtorek, 7 października 2014
Kto zdobył Mistrzostwo Polski dla Stali?
Nie zgadłeś drogi czytelniku, nie żużlowcy lecz prezydent! Byłeś na stadionie
i widziałeś, że na torze radzili sobie nieźle, jednak to nie sportowcy wygrali,
wygrały wizje prezydenta. To w
wielkim skrócie sukces Stali w oczach Strefy Wolnego Słowa. No dobra, wolnego
kolego, chcemy zawołać, jednak każdy jego czytelnik, nawet wytłuszczony, wie że
gość na żadnym sporcie się nie zna.
Na oko jest cherlawy, chociaż za młodu próbował figlować towarzysko. A na
sukces Stali zapracowało rozbudowanie stadionu ? Skoro tak, to nadbudowa
kolejnego piętra trybun zapewni mistrzostwo świata, a jeszcze dwa i będzie Super
mistrzostwo Wszechświata dla Gorzowa.
Idąc dalej głupim tropem NW, w Zielonej ostatnio też budowali i co?
Dlaczego nie mają brązu. Mistrza mieli za nim rozpoczęli przebudowę swojego
stadionu. Budować trzeba, ale drużynę nie
stadion. Niech tam sobie pisze bzdury.
Skoro tak, to przebudować piłkarski i Pierwsza Liga dla Gorzowa. ( Może nawet Extra
Liga Europejska jeśli trybuny będą miały 6 pięter). Rozbudowa stadionu
żużlowego przydała się pisarzowi
prezydenta. Jak pada deszcz to pozwalają mu cicho siedzieć w Loży Vip-ów i
czasami dadzą coś do picia. Wracając do wizji
prezydenta to może ostrożnie. Źródłem wizji może być palenie, ćpanie lub
łykanie środków prawnie zakazanych, nadmierne spożycie dozwolonych z akcyzą,
wizje na tle religijnym, choroba i coś tam jeszcze. W każdym razie z wizjami i
wizjonerami w samorządzie zalecamy ostrożność. Jeśli już wizja była to nie
jednego człowieka, nie jednego ugrupowania. Za rozbudową stadionu opowiedzieli
się radni Sondej ( PiS) i Kosecki ( wtedy PO ). Jeśli wizja wspomnianych
kibiców żużla to raczej zbiorowa i to bez udziału ,,naszego pisarza”.
poniedziałek, 6 października 2014
Kali kradnie krowę i kąpie się w politycznym błocie.
Jako wierni recenzenci konkurencyjnego bloga przecieraliśmy
oczy ze zdumienia. Oto nasz ulubiony autor zapomniał w swoim ostatnim tekście
wytłuścić nazwisko prezydenta, a co gorsze zupełnie je pominął. Zatem robimy to
za niego – Tadeusz Jędrzejczak!
Ponieważ jesteśmy nieco próżni, podobnie jak wspomniany autor podpisujący się
jako ,,strefa wolnego słowa” ( poprawka: on jest niespełnionym idolem tłumów i jego próżność to Himalaje), wierzymy,
że pominięcie w tekście prezydenta, to nie błąd lecz rozkaz z ratusza. To
pokłosie naszego tekstu na NW-K.
Wracając do recenzji – czytamy przydługie zdania o konieczności wytaplania się
w błocie, jako warunku uczestnictwa w polityce. Dalej i to chyba jakieś jaja, że opiniotwórcze gazety to
,,GL”, ,,GW” i NW. Zapomniał o NW-K, to kolejny skandal z jego udziałem. Dalej, każdy ma trupa w szafie. Meble te zapełniają się podobno donosami
przeciwników politycznych. Po wyborach są puste, a ich właściciele wędrują
wspólnie ulicami, ściskając radośnie swoje dłonie. Taki to obraz lokalnej
polityki w NW. Trochę krytyki i sporo akceptacji. Przy okazji w tekście ukazał
się basen i slipki autora NW – to
niesmaczne. Z częścią nudnych
wynurzeń ulubionego autora możemy się zgodzić, ale – wcześniej pojechał po
Jacku Wójcickim, który bez zgody ,,prezia’’ ogłosił start w wyborach na szefa ratusza, choć teoria
spiskowa mówi że to BIG DEAL pomiędzy panami na późniejszy podział władzy w
mieście. Jest jeszcze o spółkach o niekompetencji, kolesiostwie i utracie wszelkiej przyzwoitości. Słowem jeśli
Kali ukraść krowę, to dobrze, jeśli
ukradną ją Kalemu, to strefa wolnego słowa.
poniedziałek, 29 września 2014
Mamy ponowny sygnał – Kontrę czytają na Ratuszu.
W naszym ostatnim blogu
napisaliśmy, że nie ma tekstu w NW bez
pokłonu przed Tadeuszem Jędrzejczakiem oraz bardzo delikatnie
pochwaliliśmy prezydenta za smukłą sylwetkę, wigor i urodę, a tu proszę.
Redaktor naczelny znowu padł na twarz, jak nie przymierzając przed padyszachem a swego idola ozdobił, jak
to napisał ,,laską”. Młode kobiety i
jedna starsza, ale doświadczona w działalności samorządowej, miały uwiarygodnić
TJ jako kandydata na prezydenta Miasta. Przy okazji pokazały preferencje redaktora, o
którym zaczęto szeptać, że na Słowiance ogląda się za facetami. Jeżeli już, to tylko dlatego, żeby sprawdzić,
czy oni spoglądają za nim z
zazdrością. ,,To nasz pisarz” miał
powiedzieć o redaktorze prezydent, poklepując go przy okazji po plecach. No i co nie pękacie z zazdrości? Czy Was też poklepał? A Marysia … smutna jakaś. Nie ma tyle wigoru co nasz prezydent. A redaktor
naszym wzorem zaczął pisać krótko.
piątek, 26 września 2014
Subiektywna lista gorzowskich celebrytów.
No nareszcie z wielką niecierpliwością oczekiwaliśmy powrotu konkurencyjnego bloga. Nowy tekst nas zupełnie zadowala. Na początku tradycyjne pokłony dla ulubionego bohatera literackiego – tak zgadłeś drogi czytelniku! Chodzi o Tadeusza Jędrzejczaka. Dalej ble, ble i ble. To co zwykle. W Kontrze, ponieważ jesteśmy czasem leniwi, wzorem pierwowzoru mamy własny ranking. Żeby nie posądzili nas o zupełny plagiat publikujemy bardzo subiektywną listę gorzowskich celebrytów.
Oto ona :
MIEJSCE 1. Tadeusz Jędrzejczak – podziwiany za ego większe niż długi miasta.
MIEJSCE od 2.– 33. Tadeusz Jędrzejczak za całokształt. ( w tym modę, sylwetkę, urodę, dowcip, pomysłowość)
MIEJSCE 34. Dominanta – bo piękna, droga i ma czynny WC.
MIEJSCE 35. Tadeusz Jędrzejczak – podziwiany za wpuszczenie R, B, na salony.
MIEJSCE 36. Robi. Bee.... - bez komentarza.
STREFA SKAŻNEGO SŁOWA.
środa, 24 września 2014
Przerwa czy raczej łykanie żaby?
W konkurencyjnym blogu prezydenckim przerwa. My na taki komfort nie możemy sobie pozwolić, gdyż
czytelnicy ( w tym z ratusza, tak tak )
czekają. Uporczywa plotka granicząca z prawdą głosi, że w necie opublikowano
dawny tekst obecnego redaktora naczelnego NW niejakiego B., który to okrutnie
sponiewierał naszego obecnego prezydenta Miasta, a swojego dobroczyńcę. Czytali
obaj i zgrzytali zębami. ,,No bo jak lud głupi to kupi”. Tak panie B. już
zwracaliśmy uwagę, że w naszym mieście wszyscy się znają, a to pan jest tu
obcy. Jednak to nie tę żabę musi
połknąć prezydent. Teksty w sieci mało go obchodzą, to ogarniają najmici i inni
tacy tam. W sporze prezydenta z PWSZ
o to, kto jest ważniejszy dla rozwoju Miasta
uczelnia, czy urzędujący prezydent, po stronie uczelni, jak donosi jeden z
portali, wypowiedziała się zasiadająca w Konwencie PWSZ Pani prezydent A. Nowak. To kolejny wyłom w
drużynie prezydenta, który tę wizerunkową żabę musi łyknąć, a w czasie kampanii
nie wypada jej zapijać.
środa, 17 września 2014
Pustynia pomysłów.
W ostatnich dniach politykę miejską zdominowały dwa
wydarzenia ( raczej medialne ). Prezydent podpisał porozumienie z SLD ! I co
jakoś nikt nie spadł z krzesła z
wrażenia. Od dawna grupę prezydenta i partię lewicy łączą w Gorzowie liczne
interesy. To bezpartyjny prezydent,
jak Mojżesz przeprowadził eseldowski
lud przez pustynię i umieścił ich masowo w spółkach
miejskich. Przypomniał tą sytuację otwartym tekstem przez Bagińskiego, wzywając do obrony
wspomnianych spółek przed zakusami PO,
PiS, Madejowców i innych Hunów. Co stoi za przytoczonym porozumieniem?
Programowo nic, zwykły bełkot.
Programy wyborcze kandydatów na prezydenta opublikowane u Bachalskiego nie dają
złudzeń. Wygrana prezydenta to brak pomysłów na rozwój miasta. Na marginesie,
po analizie wstępnych pomysłów na miasto najlepiej oceniamy programy Madeja, dalej Sibińskiej. Co do tego
czy dalej Surmacz, czy też Jędrzejczak, w naszej redakcji trwa spór. Kolejnym
faktem medialnym jest plakat wyborczy PiS-u. Fajny. Jednak dokonania radnych tej partii w czasie czteroletniej
kadencji nie powalają. Prezydent nazywa opozycję miejską Popisem. To nie tak.
Radni tych klubów czasem razem
głosowani przeciw pomysłom prezydenta, ale nigdy nie wypracowali wspólnych,
dobrych dla miasta pomysłów programowych.
W tym zakresie pustynia.
czwartek, 11 września 2014
Obecni radni bez prawa wybieralności ? Takie jest prawo ..
Obecni radni bez prawa wybieralności ? Takie jest prawo ... - nigdy nie myślałem że zgodzę się z autorem z nad rzeki .Po wczorajszym artykule nawet nie patrząc na intencje :-( stwierdzam ma rację. Co najmniej trzech radnych miejskich zamieszkuje podgorzowskie gminy a twierdzi że sa mieszkańcami miasta.To nie tak powinno być.
środa, 10 września 2014
Prezydent gryzie własny ogon.
W ostatnim blogu tajny rzecznik ratusza ponawia ataki na
Ireneusza Madeja i jego
komitet. Tak jak przewidywaliśmy teksty
pomaga pisać emerytowany aparatczyk. Wyraźnie widać to po epitetach rodem z
głębokiego PRL-u. Bloger raczej ogląda
niż czyta, a tamtego języka raczej nie pamięta. Madeja dyskredytować mają
związki z fabrykantami –
wyzyskiwaczami idącymi na pasku prominentnych działaczy PZPR.
W tle są oszustwa i zdradzony prałat ( w tym
felietonie jest wyjątkowo zasłużony). Ze
startu Madeja na prezydenta cieszy się szef powiatowej organizacji PiS, który z radości zaciera ręce, bo jeszcze nie
zacisnął dłoni w pięści. No i co bzdury, Panie, bzdury, jak zwykle u NW.
Szanowny Panie
Prezydencie. Zamiast zachwycać się wypocinami redakcji z nad rzeki
zorganizuj wycieczkę do Zielonej Góry.
Obejrzyj to miasto. Zapytaj o średnią wieku miejskich urzędników, porozmawiaj o
inwestycjach i promocji miasta. Zobacz dlaczego wydając mniej można mieć
więcej. Pajacowanie na blogu nic nie da. Może tylko zredukować Gorzów do roli miasta powiatowego
w Lubuskim.
Oczywiście nie musisz opuścić sceny bez walki. Powinieneś zacząć od
walki ze sobą samym. Może na początek zamiast JA zacząć myśleć My? NW nie pomoże wyprowadzić Gorzowa na prostą. To prosta droga w bagno. Co z ogonem? Jeżeli dawni
działacze PZPR są bee – to dlaczego
nasz prezydent do końca tej partii był jej prominentnym członkiem? Panie
prezydencie Blagier pluje na Pana przeszłość. Gloryfikuje PiS i próbuje dzielić
lewicę!
poniedziałek, 8 września 2014
Wszystkie strachy prezydenta.
Po udanym urlopie czytając ostatnie teksty na ulubionym partnerskim blogu z nad
rzeki dość jasno możemy stwierdzić, kogo aktualnie obawia się prezydent miasta.
O tym, że będzie kandydował byli przekonani wszyscy, a to również za sprawą
nieudolnych wpisów redaktora, który od 1,5 roku donosi o nim w samych
superlatywach, zawsze wytłuszczając jego imię i nazwisko, podobnie jak
cytowanych przez siebie ,,klasyków”. Ten nieudolny zabieg socjoliteracki miał
sprawić, że w podświadomości czytelnika miała zapisać się zbitka TJ – postać
wybitna. Ponieważ wspomniany autor nie jest z naszej gminy to nie wie, że w
Gorzowie wszyscy znają się od lat, a
jaki naprawdę jest prezydent – każdy widzi. Ocena kolejnych kandydatów na
prezydenta miasta zmieniała się NW stosownie do lęków włodarza miasta i jego
tuby. Ireneusz Madej był czarnym
Piotrusiem, do momentu plotki o kandydowaniu Piotra Klatty. Wtedy młody naukowiec zostawał oblewany przez
kilka felietonów kubłami pomyj. Madej
chwilowo nie stanowił zagrożenia. Uświnić trzeba było PSL wcześniej za
Klattę, później za wystawienie kandydatury Macieja Szykuły. Poparcie Madeja
przez ,,Solidarność” spowodowało, że
Piotr Klatta ponownie został zdolnym młodym o znośnej fizjonomii. Madej to ponownie
wróg najgorszy, popierany przez element społeczny, szemrane pieniądze i frustratów.
NW nie atakuje jedynie Marka Surmacza i Krystyny Sibińskiej. Dlaczego? Na nich
od roku jest plan. Na Madeja i Klattę nie napisali. Musimy przyznać, że czytamy
ostatnie wypociny autora NW z coraz
większym obrzydzeniem. Nie chodzi nam o przekazywane treści. To zawsze była
sieczka. Teksty te roją się od różnorodnej odmiany fekaliów z lubością
wylewanych na ludzi, partie i organizacje społeczne. Znakiem tego, teksty czyta wcześniej ktoś z nieformalnego
lub obecnie formalnego sztabu prezydenta i nerwowo reaguje poprawiając je
językiem z odległej epoki, w której tępiono reakcjonistów czy syjonistów. Grupa
prezydenta powinna jednak pamiętać, że NW czyta tylko wąska grupa odbiorców.
Przez teksty tam publikowane nie dotrze się do masowego odbiorcy, to nie dawna
,,Trybuna Ludu”. Może to drukować i rozdawać, przed sądem będzie się tłumaczyć
tylko autor? Kolegialny zespół
redakcyjny bloga z racji swojego wieku i doświadczenia wiedzą o jakim piśmie
mowa. To po pierwsze. Po drugie trzeba mieć klasę i pora przestać chować nie za
plecami człowieczka w śmiesznym kasku na głowie. Jesteśmy ciekawi czy program
wyborczy prezydenta poznamy w pierwszej kolejności z
publikacji NW?
środa, 20 sierpnia 2014
STRACH
Strach zajrzał w oczy i d…. się trzęsie. A to tylko z powodu
innego zdania niż ma jaśnie panujący .Szczekacz piszący w Internecie blog głupiego dla głupich mało nie dostał
rozwolnienia , Poruszył niebo i ziemie, powiat, miasto, gminy a nawet Zus .
Wynika z tego, że jeżeli ktoś ma inne spojrzenie na
rzeczywistość i rozwój miasta jest najgorszym z najgorszych a wszystkie haki
zgromadzone przez lata muszą być wyrzygane przez szczekacza. Słuchając
prezydenta miasta w radiu było wyraźnie widać, że nie panuje nad sobą i opanowała go wściekłość i strach.
Jest się czego bać, po prostu nadchodzą INNI , takie jest
prawo natury i trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść.
Niestety jeżeli ktoś się przyspawał do krzesłą i aureola jednoosobowego
decydowania i nieomylności go nie opuszcza będzie szukał i płacił gn..jkom, którzy będą trąbić to co powiedział
cicho.
A życie się toczy, zmiany przyjdą same…tak już jest.
A dupa się trzęsie....
A dupa się trzęsie....
środa, 13 sierpnia 2014
Klub odrzuconych i przygarnięty.
Niemrawo rusza kampania
samorządowa, są przecież jeszcze wakacje. PiS zrobił konferencję na start i
nic. Kandydatka PO dwie, w tym jedną w terenie. Aktywność swoich komitetów
zapowiadają kandydaci ,,obywatelscy” – czytaj niepartyjni, co jak słusznie- nie
bójmy się tego słowa w kontekście tej
osoby- zauważył nasz ulubiony
blagier, nie zawsze jest prawdą. To jedyny moment gdzie zgodzimy się z tekstem w
NW. Zupełnie chybiony jest jego zarzut, że przynależność do partii politycznej
to plama w życiorysie, Myślimy tu o partiach demokratycznych, które tworzyły i
tworzą demokratyczne systemy sprawowania władzy. Tu powinien nastąpić cytat z
autorytetu, mamy jednak kłopot z wyborem z bogactwa możliwości, nie musimy
udowadniać, że mamy skończone szkoły i no i zwyczajnie się nam nie chce.
Cytatu nie będzie.
Nie jest
wyjątkiem w demokracji zmiana partii politycznej na inną. Do polityki się
dorasta, a człowiek z wiekiem nabiera rozsądku i doświadczenia. Wytykanie komuś
takiej ,,przewiny” jest zwyczajnie pokrętne i śmieszne, podobnie jak wiele
kategorycznych osądów redaktora NW. No bo: był w ZChN, później w RS AWS. No do pewnego czasu był gorliwym katolikiem, później ubranego inaczej odnaleziono go w
agencji towarzyskiej. No bo był prawicowcem, później palikotowcem, teraz na zaproszenie
prezydenta z SLD, obecnie bezpartyjnego- sejmik lista SLD ! ( ale nie z klubu odrzuconych, tylko jedynego wybitnego) wysiaduje w loży w trakcie meczy żużlowych i nabiera
lewicowych wartości. Przy okazji coś przekąsi i wypije za darmoszkę. Polecamy
więc redaktorowi NW spojrzenie w lustro, co nie pomoże, bo zobaczy w nim pewnie
odbicie pięknego młodzieńca, który jest mądry i bogaty i zaprasza prezydenta
Gorzowa do swojej loży na stadionie. Redaktor zamiast lustra może spojrzeć we
własne CV, zapewniamy, że nie zmęczy go czytanie, bo mało obfitujące w
dokonania. Konkluzja – wielu z opisanych ,,odrzuconych” ma większe dokonania
niż jeden przygarnięty.
poniedziałek, 28 lipca 2014
Blaggier a Dr.Piotr K.
Nasz obserwowany blogger
w kolejnym tekście dyskredytuje Piotra
Klattę. Samouk, pobieżny czytelnik netu, właściciel, a jak mówią ci co
znają go lepiej, z dużym prawdopodobieństwem przywłaściciel cudzej księgi
cytatów ma coś do wspomnianego doktora Piotra. Atakuje go w sposób typowy dla
prostego człowieka, który nie lubi i nie rozumie ludzi wykształconych i
kulturalnych. Już pisaliśmy, że autor proJędrzejczakowskiego bloga przykrywa cytatami i pseudonaukowymi
wypocinami totalny brak wiedzy szkolnej. Już dawno wskazywaliśmy na jego
nadmiernie rozdmuchane ego i głęboko siedzące w nim kompleksy, w tym co do
braku atrakcyjnego oblicza. Kolejne dowody – proszę: po Saharze nie wędruje lud
,,Wadaabe” z tej przyczyny, że takiego ludu w Afryce nie ma. Blagierowi
chodziło może o nigeryjskich pasterzy Wodaabe.
Dalej, burak – niby, że z PSL, niby członkowie tej partii to pieniacze i
ludzie z marginesu. Pisaliśmy o wiejskich korzeniach naszego ,,autora”, któremu
wydaje się,że mieszkania na wsi należy się wstydzić, a tych, którzy myślą
inaczej dyskredytować. Blagier wyjechał robić karierę do miasta – do samej
Warszawy, dalej nie mógł, gdyż nie włada językami obcymi. Nie był tam długo i w
rezultacie zamieszkał na wsi w pięknej Gminie Lubiszyn wśród zielonych pól
wśród „przyjaciół” ( to temat na osobny tekst). Klatta ma jego zdaniem uważać,
żeby nie zostać buraczanym, cokolwiek to znaczy, ale i obciachowym. To ostatnie
rozumiemy, bo jesteśmy z miasta. Znamy Piotra ale znamy też pisarza NW. Ten ostatni lubił zwyczaj obgryzać
paznokcie – obciach, a Piotr nie. Jednak to nie tylko kompleksy, zazdrość i
wrodzona podłość kieruje blagierem. W dyskredytacji Klatty chodzi o coś więcej.
Od dwóch lat autor NW tańczy godowe
yaake (dla ułatwienia taniec Wodaabe)
wokół prezydenta naszego miasta. Zlecenie na Piotra przyszło zatem z
ratusza. Obawy o ewentualny start popularnego naukowca w wyborach samorządowych
pobrzmiewają w ostatnim tekście blagiera. Może obciachowy, może prawie burak,
jednak stawiamy na niego – do chórku dyskredytujących Klattę dołączył Mariusz
Domaradzki kolejny wielbiciel prezydenta, który w oczach blagiera jest
oczywiście wybitny. Panie NW, czy naprawdę wierzysz, że może zwycięski
prezydent będzie nadal potrzebował takiego niezdarnego pismaka? Wirtualne karty
już rozdane, Domaradzki w nich jest, ty
nie.
KUNDLE A SPRAWA KLATTY
ZABRAŁ GŁOS NASZ CZYTELNIK.
Wystraszone kundle, które widzą że ktoś jest lepszy, rzucają się na wszystko co się rusza, kąsają
gdzie popadnie, szczekają głośno, pianę toczą i ślinią się mocno...Taki burek w hełmie strażackim , który boi się, że za kilka
miesięcy nie będzie miał promotora. Ale skoro ten nasz mały burek na łańcuchu
innych większych burków szczeka na rasowego przedstawiciela swojej rasy, to
czeka go tylko przegrana.
Poziom
komentarzy, który zamieścił nasz burek świadczy niestety o poziomie
inteligencji rzeczonego burka. No ale trudno od małego złośliwego kundla
wymagać żeby "doskoczył" do poziomu rasy :) I to byłoby na tyle .
piątek, 25 lipca 2014
BIAŁA KSIEGA
Prezydent Tadeusz oznajmił dawno temu, że pisze książkę. Czyli
spełnia się ćwierćliteracko", bo książkę pisze za niego "człowiek w
hełmie strażackim" (absolutnie nie łączyć z OSP) - To zdradza prezydent
Zapowiada, że książka jest pisana. Poczytamy, zobaczymy. O czym będzie
książka? O tym "jak było w Gorzowie". Czytaj: jak było z aferami i
dawaniem stanowisk w spółkach miejskich o imprezach organizowanych,
finansowaniu obowiązkowym żużla przez firmy budowlane o niespełnionych
obietnicach wyborczych i wielu ciekawych rzeczach, które się nie udały. To nie
będzie pierwsza publikacja prezydenta o tym, jak było, bo już raz w kontekście
afery budowlanej opublikował "Białą księgę", księgę o gorzowskich
inwestycjach.
"Biała księga" było godna swego przymiotnika: z załączonych dokumentów m.in. protokołów kontroli Wydziału Audytu Wewnętrznego wybranych inwestycji wynikało, że prezydenckie i miejskie decyzje były zawsze bez zarzutu, czyli „propaganda sukcesu”.
"Biała księga" było godna swego przymiotnika: z załączonych dokumentów m.in. protokołów kontroli Wydziału Audytu Wewnętrznego wybranych inwestycji wynikało, że prezydenckie i miejskie decyzje były zawsze bez zarzutu, czyli „propaganda sukcesu”.
Księga wisiała na BIP-ie, jako jedyna pozycja w dziale... aktualności. Od
2004 r. jednak trochę się wydarzyło. Stąd potrzeba napisania "jak
było". Tym razem w książce.
Co w niej będzie, dowiemy się nie wiadomo kiedy. Ale prezydent sam mówi, że będzie. Dlaczego? Bo ma być.
Może będzie dramat lub niezły kryminał albo jeszcze lepiej romans. Chyba liczy, że przeczytają jego książkę. I na dodatek ze zrozumieniem.
Ciekawe jest to, co mówi prezydent: "Moja książka będzie o tym, że się nie zgadzam, aby moje państwo, które sam budowałem jako poseł i prezydent miasta, z pełnym zaangażowaniem i patriotycznym oddaniem, funkcjonowało na tej zasadzie, że parę artykułów w gazecie, parę audycji w radiu czy telewizji decydują o nieobiektywnym wglądzie sądu czy prokuratury w daną sprawę."
Rozumiem, że prezydent jest zmęczony wieloletnią kadencją, i że chce zabrać głos i wytłumaczyć swój pogląd na tzw. afery gorzowskie. Ma do tego prawo. I czekamy na tego „ghosta” ćwierćliterackiego I niech to będzie ostatni oddech kaczuchy,,,,,,….Chociaż nie więrzę żeby kiedykolwiek się ona ukazała, przecież autorem byłby (przerosło go to zadanie) absolwent Zasadniczej Szkoły Kolejowej w Zbąszynku zamieszkały w Lubiszynie.
Co w niej będzie, dowiemy się nie wiadomo kiedy. Ale prezydent sam mówi, że będzie. Dlaczego? Bo ma być.
Może będzie dramat lub niezły kryminał albo jeszcze lepiej romans. Chyba liczy, że przeczytają jego książkę. I na dodatek ze zrozumieniem.
Ciekawe jest to, co mówi prezydent: "Moja książka będzie o tym, że się nie zgadzam, aby moje państwo, które sam budowałem jako poseł i prezydent miasta, z pełnym zaangażowaniem i patriotycznym oddaniem, funkcjonowało na tej zasadzie, że parę artykułów w gazecie, parę audycji w radiu czy telewizji decydują o nieobiektywnym wglądzie sądu czy prokuratury w daną sprawę."
Rozumiem, że prezydent jest zmęczony wieloletnią kadencją, i że chce zabrać głos i wytłumaczyć swój pogląd na tzw. afery gorzowskie. Ma do tego prawo. I czekamy na tego „ghosta” ćwierćliterackiego I niech to będzie ostatni oddech kaczuchy,,,,,,….Chociaż nie więrzę żeby kiedykolwiek się ona ukazała, przecież autorem byłby (przerosło go to zadanie) absolwent Zasadniczej Szkoły Kolejowej w Zbąszynku zamieszkały w Lubiszynie.
poniedziałek, 14 lipca 2014
Jednostronny przegląd ,,prasy”.
czwartek, 10 lipca 2014
KLAKIERZY
Na Facebooku Tadeusz
(prezydent Gorzowa) ma blisko 2,2 tys. znajomych. 1,5tys. zaprosił na wspólnego
grilla do niedawno otwartej Mariny w Gorzowie.
Na spotkanie dało się namówić może z 50 osób. Byli najbliżsi współpracownicy Tadeusza z rodzinami. Nie mogło zabraknąć autora jego książki i operatora profilu na FB. (często występuje w hełmie strażackim- pewnie rozgrzewa mózg) Pojawiło się też kilku głodnych kiełbasek i kilka osób , które nie wiedziało co zrobić w wolną sobotą.
Na spotkanie dało się namówić może z 50 osób. Byli najbliżsi współpracownicy Tadeusza z rodzinami. Nie mogło zabraknąć autora jego książki i operatora profilu na FB. (często występuje w hełmie strażackim- pewnie rozgrzewa mózg) Pojawiło się też kilku głodnych kiełbasek i kilka osób , które nie wiedziało co zrobić w wolną sobotą.
Jeden
forumowiczów napisał:
Brakuje tylko szkoły
chodzenia dla psów na dwóch łapach.... żenada. Ten Pan powinien k* WRESZCIE
ODPOCZĄĆ! Tyle się napracował... Wypad na rentę, czy emeryturę... Pewnie i tak
z 10 będzie z naszych podatków. Jaką czelność ten kacyk PZPR ma jeszcze by się
sadzić? Organizuje spotkania "przyjaciół" z FB ? Żart. Kto tam był?
KLAKIERZYL
Tadeusz tryskał humorem i cieszył się z wizyty
"przyjaciół z FB". Patrząc na dawne oceny sondażowe pan T. ma ok.,20
% poparcia w mieście. Na faceboku
zaprosił 1500 osób , przyszło 50osób, to znaczy że poparcie
dla prezia oscyluje ok., 3.5 %. I to jest naprawdę dobra wiadomość.
Wypada patrzeć na niskie loty prezydenta. Przecież lot w dół powinien mieć kibiców…nawet żużla.
z
Wypada patrzeć na niskie loty prezydenta. Przecież lot w dół powinien mieć kibiców…nawet żużla.
z
czwartek, 3 lipca 2014
NA SMYCZY
.Ale przeczytałem niestety kilka plujek z nad
warty i jakie wnioski ? Jak ktoś nadepnie na odcisk preziowi albo prezio się go obawia, to
blagier staje na swoich kopytkach i szczerzy resztki zębów a jad się sączy. Widziałem go
ostatnio na falubazie w loży prezia siedział samotny w kącie (nikt go chyba nie lubi).Pewnie kazali mu pisać o wójcie z
Deszczna i świetnym kandydacie na radnego miasta z ugrupowania,które nie babrze się w politycznym błocie.
Jacek Wójcicki ma swoje
zdanie, ma również doświadczenie samorządowe
i ma szeroko w powazaniu co chce od niego w ostatnich dniach swego panowania prezio i
ma pełną rację.
Dr Piotr Klatta to inny wyższy level w porównaniu do wójta i prezydenta .Wykładowca
PWSZ, politolog oceniający realnie to co się dzieje na scenia naszego miasta. Dr Piotr Klatta postanowił po latach obserwacji jako naukowiec ale również jako polityk PSL, że chce kształtować miejską rzeczywistość .Zadeklarował walkę o mandat w Radzie Miasta w
wyborach samorządowych. I na takich radnych czekamy.
Ale blagier na smyczy tego
co się boi zmian, już pluje opisując niestworzone rzeczy na temat tych dwóch
panów i ugrupowań, które reprezentują.
A teraz coś na temat nepotyzmu słowa,
które często blagier używa w stosunku do innych . Drogi Panie (może nie, ale
chyba coś tam urząd płaci)
środa, 11 czerwca 2014
Elity w Gorzowie nie ma i z Marysi też nie wyrośnie.
Prezentujemy opinię naszego czytelnika.
NW udostępnił miejsce
dla felietonu Artura Radzińskiego, który nie bez racji utyskiwał nad brakiem
gorzowskich elit, gdyż nie widzi ich wśród polityków miejskiej PO. NW – Kontra
może po części zgodzić się z opinią tego autora, jednak zupełnie nie rozumiemy
dlaczego szuka elity głównie wśród działaczy jednej partii. Problemem naszego
miasta nie jest zupełny brak ludzi
porządnych, doświadczonych i prospołecznych, a raczej ich rozproszenie.
W przed laty w kręgu Premiera z Gorzowa, w czasach, gdy był ,,tylko ministrem”
przewijało się wielu ciekawych ludzi. Ponieważ nie będziemy babrać się w
historii, nie będziemy przypominać udanych gorzowskich inicjatyw i tych planów,
których nie udało się doprowadzić do końca. Część z tych ludzi opuściła Gorzów,
część odsunęła się od czynnej polityki lub rozproszyła się po różnych partiach.
Problemem Gorzowa nie jest brak ludzi porządnych i aktywnych, a raczej wyraźny
brak charyzmatycznego lidera, który potrafiłby doprowadzić do spotkania ponad
podziałami. Tak właśnie dzieje się od lat w Zielonej. Tam właśnie w sprawach
ich miasta od lat działa nieformalna bardzo egzotyczna koalicja. Praca ta
przynosi efekty. W Gorzowie próbował coś zbudować Jacek Bachalski, jednak
zdryfował w kierunku wybujałych ambicji osobistych i rozwalił całą konstrukcję.
Myślę, że w tekście Radzińskiego pobrzmiewa podobna nuta. Nie wybierajcie
zgranych i nieudolnych polityków - możecie wybrać mnie. Panie Arturze, nic Panu
nie zarzucając, nie ma Pan racji, wybiorą tych, których znają z radia,
telewizji i gazet. Taka jest demokracja.
Co do Marysi, to nie powaliła mnie głębia jej wypowiedzi. Brakło uzasadnienia. Nie wiem jak sobie radzi w szkole, ale mogę przypuszczać, że wyuczyła się tego słynnego zdania na pamięć od taty – znanego zadymiarza. Kazik Tata Marysi, miał, jak każdy chwile chlubne. Podziwiałem go za konsekwentną obronę prawa do wywieszania flagi narodowej, ale śmieszyło mnie jego dziwaczne postępowanie w walce z budową lotniska w rodzinnej wsi. W swojej gminie jest często postrzegany raczej jako pieniacz. Marysię wystawił nam na gościnne występy. Nie neguję prawa do samodzielnego myślenia i poglądów politycznych Kazika i Marysi, jednak bardziej cenię celebrytów, za którymi stoją jakieś dokonania, a nie jedynie zadyma i pustosłowie i fałszowanie Ave Maria przy chlewiku.
Co do Marysi, to nie powaliła mnie głębia jej wypowiedzi. Brakło uzasadnienia. Nie wiem jak sobie radzi w szkole, ale mogę przypuszczać, że wyuczyła się tego słynnego zdania na pamięć od taty – znanego zadymiarza. Kazik Tata Marysi, miał, jak każdy chwile chlubne. Podziwiałem go za konsekwentną obronę prawa do wywieszania flagi narodowej, ale śmieszyło mnie jego dziwaczne postępowanie w walce z budową lotniska w rodzinnej wsi. W swojej gminie jest często postrzegany raczej jako pieniacz. Marysię wystawił nam na gościnne występy. Nie neguję prawa do samodzielnego myślenia i poglądów politycznych Kazika i Marysi, jednak bardziej cenię celebrytów, za którymi stoją jakieś dokonania, a nie jedynie zadyma i pustosłowie i fałszowanie Ave Maria przy chlewiku.
wtorek, 10 czerwca 2014
Niedaleko pada jabłko od jabłoni
Żeby zrozumieć, dlaczego 17-letnia dziewczyna z Gorzowa
wyzywa Tuska od zdrajców, trzeba się cofnąć ponad dwadzieścia lat wstecz.
Wrócić do PRL. Są lata 80. W Gorzowie przyszły ojciec Marysi, Kazik Sokołowski,
znany jest, jako dziwak, ultras, który nie lubi komuny. Jednym z jego dziwactw
była informacja o jego poczęciu na , którą z lubością opowiadał znajomym. Media - głównie prawicowe - szybko prześwietliły dziewczynę i
jej rodzinę. Okazało się, że zarówno sama Maria, jak i jej ojciec są znani z
wyrazistych działań na terenie Różanek (wieś koło Gorzowa) gdzie pan Sokołowski
ma opinię pieniacza, walczy od lat z samorządem gminnym i lokalną dyrekcją
szkoły stosując różnorakie metody. Ostatnimi czasy wygłaszał konserwatywne i
zdecydowanie krytyczne głosy wobec obecnej władzy.
Zakładam z duża dozą prawdopodobieństwa, że to tata kierował
działaniami córki być może chce, aby startowała w wyborach samorządowych do
Gminy Kłodawa?
Małolata być może chciała zabłysnąć w
mediach, ale mało, co rozumie i wiele się jeszcze musi nauczyć. Jak na razie ma
wyprany móżdżek przez sektę pisowską- narodowościową i bardzo wybiórczo
podchodzi do tematów podanych jej do poczytania.Jej poziom wiedzy o skomplikowanej
historii Polski jest na poziomie średniointeligentnego płaza. Może jest wierną
słuchaczką radia rydzykowego i prof.Pawłowicz i ta nauka nie poszła w las.
„Nie brakło głosów zarówno broniących ,
jak i głosów pełnych - głównie na Twitterze - Dziewczyna jest kapitalnym efektem pasienia na hejterstwie
i nienawiści wylewającej się z telewizora czy internetu. Jeśli szef
parlamentarnej opozycji może zarzucać Premierowi zdradę i spiskowanie z Putinem
przeciwko Prezydentowi, to nie dziwi mnie ani trochę, że młodzież na to patrzy
i uczy się, że to jest patriotyzm. To my, dorośli, wychowujemy takie panienki,
które zamiast pomyśleć to dają.Dziwnym jesteśmy narodem. Bardzo młoda
osoba nazwała Premiera zdrajcą - my z Niej robimy prawie celebrytkę.”
Wyrzuca Tuskowi, że brał udział w obaleniu rządu Jana Olszewskiego
w 1992 roku, że przyłożył rękę do zapewnienia w ten sposób
bezkarności agentów służb komunistycznych. Oburza się, że generał
Wojciech Jaruzelski został pochowany z honorami, uważa Premier nie
chce wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej.
jako jeden z dowodów na zdradę, 17-latka podaje, że Pan Premier
udaremnił potrzebne odwierty. Nie pisze tego, wprost, ale łatwo się
zorientować, że chodzi o sprawę odwiertów w poszukiwaniu gorących źródeł, na
jakie próbował uzyskać zgodę ojciec Tadeusz Rydzyk:
Argument ostatni, przemawiający za dopuszczeniem się zdrady, to to, że kultura
osobista Pana Premiera pozostawia wiele do życzenia - tłumaczy
zbuntowana licealistka na łamach tygodnika "wSieci".
.
„. Jest skrajną katoliczką. Podważa nawet prawa fizyki i odnosi je do
Boga” – mówi jej koleżanka z klasy. „Jest
uważana za bardzo wierzącą osobę o dziwnych poglądach. Np. takich,
że to Maryja zesłała mgłę na pole bitwy
warszawskiej i dlatego wygraliśmy”
Mamy 71 letniego Korwina to i mamy 17 Marię układ liczb jest porażający i poziom
wypowiedzi podobny.Taka jest Polska w 7 %.Na szczęście.
poniedziałek, 2 czerwca 2014
Blog nad Wartą – kilka kłamstw i smutna prawda o prezydencie Gorzowa.
Nasz ulubiony Blagier był na wyjeździe, no i dobrze, nawet
jemu nie odmawiamy prawa do wypoczynku, ,,a
kto bogatemu zabroni?’’ – Klasyk.
Zastanowiła nas jednak mapka z trasą przejazdu. Z Maroka nie ma
możliwości przejechania turystycznie do Tunezji przez Algierię. Z Algierii nie
można przejechać przez Libię do Egiptu. Możliwy jest tylko transport lotniczy.
Ponieważ w biurach raczej nie ma takich ofert wycieczkowych, zostaje wykupienie
przelotów prywatnie. Znając tamtejsze klimaty na takie wakacje trzeba wydać co
najmniej 10 tys. od osoby. I tu problem i chociaż brzydzimy się grzebać w
cudzych portfelach, to w trosce o prawdę
i sprawiedliwość, zapytamy skąd kasa
Misiu? W ten sposób przez moment nadajemy z Blagierem na jednej fali, gdyż
on z pasjami lubi liczyć cudze pieniądze. Kończąc te
wakacyjne spekulacje – myślimy z dużą dozą prawdopodobieństwa, że był w
Egipcie. Tam teraz pustki i można na tydzień polecieć za około 1300 zł. No a
poza tym, w Egipcie byli już dawno temu wszyscy, o których pisze nasz
,,ulubiony autor.” A jak ktoś nie był to zwyczajnie nie chciał. Kolejne
kłamstwo, to ciągnąca się przez wiele odcinków jego bloga budowa wielkości
prezydenta Gorzowa Wlkp. Wygrałem, jestem wybitny, miałem rację, buduję Wielki
Gorzów… i takie tam. A jak jest. Żużel i Przystań nie są marką Gorzowa. Badania
pokazały, że mieszkańcy Polski kojarzą nasze miasto z Wielkopolską. Nie
potrafią nic powiedzieć o Gorzowie, gdziekolwiek to jest. Kilka milionów
wydanych na żużel i promocję marki Gorzów Przystań zostały wyrzucone w
błoto. Nie rozumiemy, dlaczego nie
czerpać wzorców promocji od przyjaciół z południa. Oni kładą na stole jakiś
milion dzwonią do Polsatu lub innej TV i proponują wspólną organizację jakiejś
imprezy. A to jakiś turniej sportowy, a to pieśń ruska, a to trasa wina i miodu,
na Winobraniu kończąc. Na marginesie mają salę sportowo – widowiskową. Mają też
lepszą organizację, pomysły i młodych ich wykonawców, to też tam wychodzi.
Zielona jest na dobrej drodze do powiększenia się i wspólnego rozwoju. W
Gorzowie trudno wskazać gminę, która chciałaby wejść w lepsze układy z Miastem
i jego prezydentem. Naszego włodarza raczej nie lubią. Wydaje się, że jednym z
nielicznych miłośników szefa gorzowskiego Ratusza, mieszkającym na wsi jest ,,nasz Blagier”. Podsumowując nieustanne
peany na rzecz prezydenta, chce się ponownie zacytować klasyka – i to z
najwyższej półki: ,,zawrót głowy od sukcesów” - Lenin.
sobota, 17 maja 2014
TAKA SPRAWA - znalezione w sieci :-)
- Konwersacja rozpoczęła się Środa
- Piotr K,,
Prezydent Gorzowa , Tadeusz Jędrzejczak pozwolił europosłowi Liberadzkiemu na wywieszenie plakatów w lokalach miasta, które aktualnie nie są wynajęte. Jest takich sporo, zwłaszcza w centrum miasta. Jednocześnie pojawiła sieinformacja, że prezydent wyraża zgodę na takie plakatowanie dla wszystkich innych komitetów. Niby Ok, ale był piątek 9 maja. W weekend 9-11 w naszym mieście odbywały się liczne imprezy, w tym festiwal orkiestr dętych Alte Kameraden. Wiąże się on z przemarszem ulicami centrum. Te zaś były w większości wyplakatowane Liberadzkim. Inne plakaty we wspomnianych lokalach nie wiszą. Procedura dostępu do nich i plakatowania jest utrudniona. Zarządzają lokalami ZGMy, do których nalezy kierować w tej sprawie pisma. Sądzę, że działanie prezydenta to wykroczenie opisane w pkt 2 art 249 KK. - Piotr K,,
Rozdział XXXI Przestępstwa przeciwko wyborom i referendum Art. 249. Kto przemocą, groźbą bezprawną lub podstępem przeszkadza:
1) odbyciu zgromadzenia poprzedzającego głosowanie,2) swobodnemu wykonywaniu prawa do kandydowania lub głosowania,3) głosowaniu lub obliczaniu głosów,4) sporządzaniu protokołów lub innych dokumentów wyborczych albo referendalnych,podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
Subskrybuj:
Posty (Atom)