W ostatnich dniach politykę miejską zdominowały dwa
wydarzenia ( raczej medialne ). Prezydent podpisał porozumienie z SLD ! I co
jakoś nikt nie spadł z krzesła z
wrażenia. Od dawna grupę prezydenta i partię lewicy łączą w Gorzowie liczne
interesy. To bezpartyjny prezydent,
jak Mojżesz przeprowadził eseldowski
lud przez pustynię i umieścił ich masowo w spółkach
miejskich. Przypomniał tą sytuację otwartym tekstem przez Bagińskiego, wzywając do obrony
wspomnianych spółek przed zakusami PO,
PiS, Madejowców i innych Hunów. Co stoi za przytoczonym porozumieniem?
Programowo nic, zwykły bełkot.
Programy wyborcze kandydatów na prezydenta opublikowane u Bachalskiego nie dają
złudzeń. Wygrana prezydenta to brak pomysłów na rozwój miasta. Na marginesie,
po analizie wstępnych pomysłów na miasto najlepiej oceniamy programy Madeja, dalej Sibińskiej. Co do tego
czy dalej Surmacz, czy też Jędrzejczak, w naszej redakcji trwa spór. Kolejnym
faktem medialnym jest plakat wyborczy PiS-u. Fajny. Jednak dokonania radnych tej partii w czasie czteroletniej
kadencji nie powalają. Prezydent nazywa opozycję miejską Popisem. To nie tak.
Radni tych klubów czasem razem
głosowani przeciw pomysłom prezydenta, ale nigdy nie wypracowali wspólnych,
dobrych dla miasta pomysłów programowych.
W tym zakresie pustynia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz