Po udanym urlopie czytając ostatnie teksty na ulubionym partnerskim blogu z nad
rzeki dość jasno możemy stwierdzić, kogo aktualnie obawia się prezydent miasta.
O tym, że będzie kandydował byli przekonani wszyscy, a to również za sprawą
nieudolnych wpisów redaktora, który od 1,5 roku donosi o nim w samych
superlatywach, zawsze wytłuszczając jego imię i nazwisko, podobnie jak
cytowanych przez siebie ,,klasyków”. Ten nieudolny zabieg socjoliteracki miał
sprawić, że w podświadomości czytelnika miała zapisać się zbitka TJ – postać
wybitna. Ponieważ wspomniany autor nie jest z naszej gminy to nie wie, że w
Gorzowie wszyscy znają się od lat, a
jaki naprawdę jest prezydent – każdy widzi. Ocena kolejnych kandydatów na
prezydenta miasta zmieniała się NW stosownie do lęków włodarza miasta i jego
tuby. Ireneusz Madej był czarnym
Piotrusiem, do momentu plotki o kandydowaniu Piotra Klatty. Wtedy młody naukowiec zostawał oblewany przez
kilka felietonów kubłami pomyj. Madej
chwilowo nie stanowił zagrożenia. Uświnić trzeba było PSL wcześniej za
Klattę, później za wystawienie kandydatury Macieja Szykuły. Poparcie Madeja
przez ,,Solidarność” spowodowało, że
Piotr Klatta ponownie został zdolnym młodym o znośnej fizjonomii. Madej to ponownie
wróg najgorszy, popierany przez element społeczny, szemrane pieniądze i frustratów.
NW nie atakuje jedynie Marka Surmacza i Krystyny Sibińskiej. Dlaczego? Na nich
od roku jest plan. Na Madeja i Klattę nie napisali. Musimy przyznać, że czytamy
ostatnie wypociny autora NW z coraz
większym obrzydzeniem. Nie chodzi nam o przekazywane treści. To zawsze była
sieczka. Teksty te roją się od różnorodnej odmiany fekaliów z lubością
wylewanych na ludzi, partie i organizacje społeczne. Znakiem tego, teksty czyta wcześniej ktoś z nieformalnego
lub obecnie formalnego sztabu prezydenta i nerwowo reaguje poprawiając je
językiem z odległej epoki, w której tępiono reakcjonistów czy syjonistów. Grupa
prezydenta powinna jednak pamiętać, że NW czyta tylko wąska grupa odbiorców.
Przez teksty tam publikowane nie dotrze się do masowego odbiorcy, to nie dawna
,,Trybuna Ludu”. Może to drukować i rozdawać, przed sądem będzie się tłumaczyć
tylko autor? Kolegialny zespół
redakcyjny bloga z racji swojego wieku i doświadczenia wiedzą o jakim piśmie
mowa. To po pierwsze. Po drugie trzeba mieć klasę i pora przestać chować nie za
plecami człowieczka w śmiesznym kasku na głowie. Jesteśmy ciekawi czy program
wyborczy prezydenta poznamy w pierwszej kolejności z
publikacji NW?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz