poniedziałek, 8 września 2014

Wszystkie strachy prezydenta.



Po udanym urlopie czytając ostatnie teksty na ulubionym partnerskim blogu z nad rzeki dość jasno możemy stwierdzić, kogo aktualnie obawia się prezydent miasta. O tym, że będzie kandydował byli przekonani wszyscy, a to również za sprawą nieudolnych wpisów redaktora, który od 1,5 roku donosi o nim w samych superlatywach, zawsze wytłuszczając jego imię i nazwisko, podobnie jak cytowanych przez siebie ,,klasyków”. Ten nieudolny zabieg socjoliteracki miał sprawić, że w podświadomości czytelnika miała zapisać się zbitka TJ – postać wybitna. Ponieważ wspomniany autor nie jest z naszej gminy to nie wie, że w Gorzowie wszyscy znają się od lat, a jaki naprawdę jest prezydent – każdy widzi. Ocena kolejnych kandydatów na prezydenta miasta zmieniała się NW stosownie do lęków włodarza miasta i jego tuby. Ireneusz Madej był czarnym Piotrusiem, do momentu plotki o kandydowaniu Piotra Klatty. Wtedy młody naukowiec zostawał oblewany przez kilka felietonów kubłami pomyj. Madej  chwilowo nie stanowił zagrożenia. Uświnić trzeba było PSL wcześniej za Klattę, później za wystawienie kandydatury Macieja Szykuły. Poparcie Madeja przez  ,,Solidarność” spowodowało, że Piotr Klatta ponownie został zdolnym młodym o znośnej fizjonomii. Madej to ponownie wróg najgorszy, popierany przez element społeczny, szemrane pieniądze i frustratów. NW nie atakuje jedynie Marka Surmacza i Krystyny Sibińskiej. Dlaczego? Na nich od roku jest plan. Na Madeja i Klattę nie napisali. Musimy przyznać, że czytamy ostatnie wypociny autora NW z coraz większym obrzydzeniem. Nie chodzi nam o przekazywane treści. To zawsze była sieczka. Teksty te roją się od różnorodnej odmiany fekaliów z lubością wylewanych na ludzi, partie i organizacje społeczne. Znakiem tego,  teksty czyta wcześniej ktoś z nieformalnego lub obecnie formalnego sztabu prezydenta i nerwowo reaguje poprawiając je językiem z odległej epoki, w której tępiono reakcjonistów czy syjonistów. Grupa prezydenta powinna jednak pamiętać, że NW czyta tylko wąska grupa odbiorców. Przez teksty tam publikowane nie dotrze się do masowego odbiorcy, to nie dawna ,,Trybuna Ludu”. Może to drukować i rozdawać, przed sądem będzie się tłumaczyć tylko autor?  Kolegialny zespół redakcyjny bloga z racji swojego wieku i doświadczenia wiedzą o jakim piśmie mowa. To po pierwsze. Po drugie trzeba mieć klasę i pora przestać chować nie za plecami człowieczka w śmiesznym kasku na głowie. Jesteśmy ciekawi czy program wyborczy prezydenta poznamy w pierwszej kolejności z publikacji  NW?   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz