Tak, już po wszystkim. Kurz wyborczy opadł i wiadomo, że na ratuszu będą zmiany. Ustępujący prezydent jest rozgoryczony i smutny, to
rozumiemy, chociaż wielokrotnie pokazywaliśmy czego teraz oczekuje się od
włodarza Gorzowa. Wkrótce nastanie nowy prezydent, więc powtarzamy: równych ulic i chodników, odmalowanie domów w Śródmieściu (może uda
się je sukcesywnie remontować) sprzątnąć
śmieci z miasta i uporządkować zieleń. Zadbać o szkoły i uczelnie. Proste
zadania. My nie potrzebujemy kosztownych nowych
wizji, potrzebujemy elementarnego
porządku w Mieście. Zwracaliśmy uwagę, że nadmierna promocja prezydenta w NW
doprowadzi do jego klęski. Obrzucanie konkurentów politycznych błotem i ciągłe
przypominanie dawnych, choć prawdziwych dokonań to za mało. To drażniło
wyborców i zniechęcało do prezydenta. Głosować zaczęli zupełnie nowi ludzie. Wiek i
choroby wykluczyły z wyborów część dawnego elektoratu. Po czasie przyznała rację ,,NW-Kontra” niedoszła już wiceprezydent
Monika Twarogal. Tadeusz Jędrzejczak ma trochę racji, kiedy mówi, że walczył ze
wszystkimi, jednak czytając ,,swojego pisarza” i słuchając grona najbliższych
współpracowników, uwierzył w swoją Wielkość i nie był skłonny do rozmów z
nikim. Panie Tadeuszu dziękujemy i
życzymy zdrowia. Panie Jacku – prosimy! Kłopoty
z radą nadzorczą Meprozetu miał mieć wybitny
przedsiębiorca wychwalany na konkurencyjnym blogu. Wygląda na to, że ulubieńcy
blagiera nie mają ostatnio szczęścia. Szczęścia blagierowi też życzymy, bo jego
ostatnie teksty mogli niektórzy zapamiętać a niektórzy są pamiętliwi.
środa, 19 listopada 2014
piątek, 7 listopada 2014
Nie ma wrogów na lewicy?
Kampania prezydencka w Mieście nabiera rozpędu. ,,Nasz pisarz” i jego sojusznicy na rzecz reelekcji dwoją się i mnożą kolejne
teksty okładając zdrowo ludzi lewicy. Gorzowscy wyborcy od lat mają serce z
lewej strony, to też na ratuszu zadomowił się, a później obrósł mchem dawny
kandydat lewicy. Dzisiaj jeżeli można go nazwać lewicą, to wyłącznie kawiorową.
Trzeba przyznać uczciwie, że nie jest jedynym kandydatem na prezydenta Miasta,
który spogląda na jego mieszkańców z perspektywy wiejskiej rezydencji. Dotyczy to też wielu kandydatów na prezydenta i na miejskich
radnych. To zapewne częściowo tłumaczy tolerancję dla twórczego dorobku ,,naszego pisarza”. NW-Kontra
od początku swojego istnienia prostuje pokrętne
tezy autora konkurencyjnego bloga. Bronimy spraw Miasta, jego mieszkańców i
ludzi w nim pracujących, przed pomówieniami, obrzucaniem błotem i zwykłą ściemą. Dlatego musimy wziąć w obronę
Jana Kaczanowskiego, człowieka od lat związanego z gorzowską lewicą. Można go
lubić lub nie, jednak każdy, kto go zna wie, że jest to człowiek, który bezinteresownie pomagał innym i to nie tym ze
świecznika, ale prostym ludziom. To bez wątpienia Gorzowianin, któremu zależy
na sprawach miasta. Jeżeli wskazał na fatalny stan nawierzchni naszych ulic
oraz równie tragiczny większości miejskich chodników, to mówił prawdę. Wiemy, że od lat upominał się o
te sprawy jako radny i kolega prezydenta, gdyż prosili o to jego wyborcy.
Jeżeli teraz ktoś z Lubiszyna, czy
okolic robi Kaczanowskiemu wymówki z tego powodu, to powinien raczej
przeformatować swojego bloga i odczepić się od Gorzowa i jego problemów.
Można
przecież redagować ,,Z nad stawu i
szuwarów” lub coś w tym stylu. Lewicowy radny to nie jedyny wróg na lewicy.
Kolejnym jest dawny działacz SLD, podobnie jak kandydat promowany przez NM –
Jacek Wójcicki. Wyciąga się mu jakieś sprawy w prokuraturze, jednak czy tylko
tym kandydatem zajmował się ten szacowny urząd?
Autorzy naszego NW-Kontra nie
zamierzają mieszać w lewicowym kotle: Ratusz-
SLD-Wójcicki. Chcemy jednak zauważyć, że mityczna jedność na lewicy to odległa
przeszłość, podobnie jak prawicowe przekonania ,,Redaktora Naczelnego NW.”
niedziela, 2 listopada 2014
Chłopak ze wsi a Gorzów.
Ostatnio jedna z
lokalnych telewizji wypuściła wywiad na z ,, naszym pisarzem’’ . W warstwie
intelektualnej dno, ale to nic
dziwnego. Przykre jest to, że z człowiek ze
wsi, co samo w sobie nie jest złe, mówi nam jak mamy żyć. No panie
redaktorze Błaszczak, czy naprawdę, uważasz Pan, że mieszkaniec szacownej i
sławnej Gminy Lubiszyn, powinien
oceniać i wybierać prezydenta Miasta Gorzowa? Co do oceny to wolny kraj – może,
jednak facet płacący podatki za Miastem,
który nie jeździ swoim samochodem po naszych drogach powinien oceniać nasz
pozom życia? Co on wie o Gorzowie ? Czy taki ktoś może nam podpowiadać co mamy
robić? Gorzów to ponad 130 000 mieszkańców. Są to ludzie różni, ale dumni
i twórczy, czy koniecznie potrzebują recenzenta z zewnątrz? Nie. Mamy wielu Gorzowian, którzy są
wizytówka Miasta. Nie jest nim idol naszego redaktora. Mamy innych i w cyklu
Gorzowianie, zaprezentujemy y kilku z nich. Adam Bałdych. Jeden z ze skrzypków jazzowych światowej sławy.
Przesłuchaliśmy ostatnio kilka jego
kawałków. W jednym z nich Mika Urbaniak mówi : cudownie Adam to zagrałeś. Mika ma nazwisko, Adam ma talent, co
może potwierdzić, każdy kto go słuchał. Po za tym to bardzo ciepły i skromny
człowiek, rozmawialiśmy z nim kiedyś, gdy w ramach Małej akademii jazzu jeździł
po okolicznych wioskach i spotykał się z dzieciakami. Do NW nie trafił. No bo
czy może artysta o uznanej sławie interesować plujkę? Panie prezydencie, NW to nie był wybór mieszkańca Gorzowa,
ale czy pan czasem, też nie jest z Miasta?
Subskrybuj:
Posty (Atom)