Prezentujemy opinię naszego czytelnika.
NW udostępnił miejsce
dla felietonu Artura Radzińskiego, który nie bez racji utyskiwał nad brakiem
gorzowskich elit, gdyż nie widzi ich wśród polityków miejskiej PO. NW – Kontra
może po części zgodzić się z opinią tego autora, jednak zupełnie nie rozumiemy
dlaczego szuka elity głównie wśród działaczy jednej partii. Problemem naszego
miasta nie jest zupełny brak ludzi
porządnych, doświadczonych i prospołecznych, a raczej ich rozproszenie.
W przed laty w kręgu Premiera z Gorzowa, w czasach, gdy był ,,tylko ministrem”
przewijało się wielu ciekawych ludzi. Ponieważ nie będziemy babrać się w
historii, nie będziemy przypominać udanych gorzowskich inicjatyw i tych planów,
których nie udało się doprowadzić do końca. Część z tych ludzi opuściła Gorzów,
część odsunęła się od czynnej polityki lub rozproszyła się po różnych partiach.
Problemem Gorzowa nie jest brak ludzi porządnych i aktywnych, a raczej wyraźny
brak charyzmatycznego lidera, który potrafiłby doprowadzić do spotkania ponad
podziałami. Tak właśnie dzieje się od lat w Zielonej. Tam właśnie w sprawach
ich miasta od lat działa nieformalna bardzo egzotyczna koalicja. Praca ta
przynosi efekty. W Gorzowie próbował coś zbudować Jacek Bachalski, jednak
zdryfował w kierunku wybujałych ambicji osobistych i rozwalił całą konstrukcję.
Myślę, że w tekście Radzińskiego pobrzmiewa podobna nuta. Nie wybierajcie
zgranych i nieudolnych polityków - możecie wybrać mnie. Panie Arturze, nic Panu
nie zarzucając, nie ma Pan racji, wybiorą tych, których znają z radia,
telewizji i gazet. Taka jest demokracja.
Co do Marysi, to nie powaliła mnie głębia jej wypowiedzi. Brakło uzasadnienia. Nie wiem jak sobie radzi w szkole, ale mogę przypuszczać, że wyuczyła się tego słynnego zdania na pamięć od taty – znanego zadymiarza. Kazik Tata Marysi, miał, jak każdy chwile chlubne. Podziwiałem go za konsekwentną obronę prawa do wywieszania flagi narodowej, ale śmieszyło mnie jego dziwaczne postępowanie w walce z budową lotniska w rodzinnej wsi. W swojej gminie jest często postrzegany raczej jako pieniacz. Marysię wystawił nam na gościnne występy. Nie neguję prawa do samodzielnego myślenia i poglądów politycznych Kazika i Marysi, jednak bardziej cenię celebrytów, za którymi stoją jakieś dokonania, a nie jedynie zadyma i pustosłowie i fałszowanie Ave Maria przy chlewiku.
Co do Marysi, to nie powaliła mnie głębia jej wypowiedzi. Brakło uzasadnienia. Nie wiem jak sobie radzi w szkole, ale mogę przypuszczać, że wyuczyła się tego słynnego zdania na pamięć od taty – znanego zadymiarza. Kazik Tata Marysi, miał, jak każdy chwile chlubne. Podziwiałem go za konsekwentną obronę prawa do wywieszania flagi narodowej, ale śmieszyło mnie jego dziwaczne postępowanie w walce z budową lotniska w rodzinnej wsi. W swojej gminie jest często postrzegany raczej jako pieniacz. Marysię wystawił nam na gościnne występy. Nie neguję prawa do samodzielnego myślenia i poglądów politycznych Kazika i Marysi, jednak bardziej cenię celebrytów, za którymi stoją jakieś dokonania, a nie jedynie zadyma i pustosłowie i fałszowanie Ave Maria przy chlewiku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz