poniedziałek, 6 października 2014

Kali kradnie krowę i kąpie się w politycznym błocie.

Jako wierni recenzenci konkurencyjnego bloga przecieraliśmy oczy ze zdumienia. Oto nasz ulubiony autor zapomniał w swoim ostatnim tekście wytłuścić nazwisko prezydenta, a co gorsze zupełnie je pominął. Zatem robimy to za niego – Tadeusz Jędrzejczak! Ponieważ jesteśmy nieco próżni, podobnie jak wspomniany autor podpisujący się jako ,,strefa wolnego słowa” ( poprawka: on jest niespełnionym idolem tłumów i jego próżność to Himalaje), wierzymy, że pominięcie w tekście prezydenta, to nie błąd lecz rozkaz z ratusza. To pokłosie naszego tekstu na NW-K. Wracając do recenzji – czytamy przydługie zdania o konieczności wytaplania się w błocie, jako warunku uczestnictwa w polityce. Dalej i to chyba jakieś jaja, że opiniotwórcze gazety to ,,GL”, ,,GW” i  NW.  Zapomniał o NW-K, to kolejny skandal z jego udziałem. Dalej, każdy ma trupa w szafie.  Meble te zapełniają się podobno donosami przeciwników politycznych. Po wyborach są puste, a ich właściciele wędrują wspólnie ulicami, ściskając radośnie swoje dłonie. Taki to obraz lokalnej polityki w NW. Trochę krytyki i sporo akceptacji. Przy okazji w tekście ukazał się basen i slipki autora NW – to niesmaczne. Z częścią  nudnych wynurzeń ulubionego autora możemy się zgodzić, ale – wcześniej pojechał po Jacku Wójcickim, który bez zgody ,,prezia’’ ogłosił start w wyborach na szefa ratusza, choć teoria spiskowa mówi że to BIG DEAL pomiędzy panami na późniejszy podział władzy w mieście. Jest jeszcze o spółkach o niekompetencji, kolesiostwie  i utracie wszelkiej przyzwoitości. Słowem jeśli Kali ukraść krowę, to dobrze, jeśli ukradną ją Kalemu, to strefa wolnego słowa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz