Otrzymaliśmy i publikujemy KONTRĘ zgodnie z ideą BLOGU KONTRA NAD WARTĄ.
Zapraszamy wszystkich do publikacji w Kontrze.
Kolejny
tekst Bloggera z nad Warty, zapewne inspirowany przez jedynie właściwych
zleceniodawców (Ratusz ?), w którym to „nasz znawca samorządu” pogubił się
kompletnie w faktach i zafundował czytelnikom całkowicie niestrawny bigos. A
wszystko zapewne po to, aby zadowolić swoich zleceniodawców. A wyszło jak
zwykle, ktoś coś powiedział, oczywiście nie wiadomo kto, ktoś się uśmiechnął,
też nie wiadomo kto, ale ważne że można coś napisać. A czy to coś, jest
napisane rzetelnie, to już naszego Bloggera nie interesuje. Kazano dowalić, to
zlecenie wykonane. Ot, cała prawda.
A
wystarczyło trochę się do tematu przygotować, poczytać lub przyjść na jedną lub
drugą sesję rady powiatu i wiedzieć co się dzieje. Ale ów Blogger jest leniwy,
a rzetelność nie jest w cenie. Ale gdyby, nasz Bloggerek się pofatygował, to by
wiedział o co chodzi. No, ale inna sprawa, że zapewne by wtedy nie zarobił na
chleb i łaski u swoich „panów”. Gdyby chciał, to wiedziałby, że dług byłego
szpitala w Kostrzynie nad Odrą to nie dług powiatu, o czym świadczą wyroki
wojewódzkiego i naczelnego sądu administracyjnego, a w okresie, kiedy ów dług
powstał (1999-2006) rządzili starostowie z Kostrzyna (SLD !) i nic sobie z tego
nie robili.
Ten
rekordowy dług nie wyniósł na podium i czeka na rozwiązanie, ale do dzisiaj ani
rząd (plan B), ani parlament (ustawa o działalności leczniczej) również go nie
widzieli. Chociaż widzieli wiele pism i informacji w tej sprawie. A powiat, w
którym rządzi koalicja PSL-PO czeka na rządowe rozwiązania „z góry”, bo sam tej
sprawy nie załatwi, nawet gdyby przestał remontować dziurawe drogi. Ale nasz
Blogger jeździ do Gorzowa drogą wojewódzką, więc co go obchodzą, jak i
Kosztrzynian, lokalne drogi mieszkańców podgorzowskich wsi.
Wracając,
to 100 mln zł pożyczki, o którą zabiega Powiat, żeby móc przejąć „spadek po
przeszłości”, to bardzo mądrze, że nie chce lichwiarskiej pomocy. Byłym
pracownikom szpitala trzeba pomóc, bo to oni są ofiarą nieudolnych rządów lat 1999-2006, a rządzącym i
parlamentarzystom zostawić ten problem do rozwiązania. Samorząd powiatowy,
drogi Redaktorze Bloggerze, to nie starosta Józef Kruczkowski, tylko rada i
zarząd powiatu. Mieszkańcy podgorzowskich wsi zapewne cieszą się, że mają coraz
lepsze drogi powiatowe, a ich dzieci uczą się w dobrych szkołach. I wcale nie
spieszą się do pomysłu „wielkiego Gorzowa”, chociaż prezydent miasta nad Wartą
próbował „zagonić ich kijem”.
A
nasz Bloggerek jak chce przenieść swoje (ale nie do końca zapewne) pomysły w
życie, to za kilka miesięcy ma szansę wystartować w wyborach samorządowych do
powiatu i sprawdzić swój program i popularność (pamiętają jego aktywność
wyborczą w Lubiszynie) . Jak dotąd nie starczało mu na to odwagi albo… wie co
jest wart.
KONTRA naszego czytelnika zgodnie z ideą KONTRA NAD WARTĄ.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz