wtorek, 25 marca 2014

CZAS NA RESTART

Czas na restart procesu w głośnej aferze budowlanej. Gorzowski sąd w piątek zdecyduje, czy do powtórki rozprawy wystarczą dokumenty z przepastnych akt sprawy. Jeśli nie, szczecińska prokuratura będzie musiała zgromadzić nowe dowody i powołać nowych biegłych. A to może wydłużyć proces "dochodzenia do prawdy" o kilka lat.
A tym czasem objawił nam się nowy obrońca w postaci bloggera nad wartą, który już  wydaje wyrok oczywiście uniewinniający. Szanowny samopowołany adwokacie prezydenta , średnio inteligentny kundel wie, że sąd to instytucja,która jest niezawisłym organem, powołanym do stosowania prawa w zakresie rozstrzygania sporów między podmiotami pozostającymi w sporze, a także decydowania o przysługujących uprawnieniach oraz dokonywania innych czynności określonych w ustawach. Wyposażony jest w atrybut niezawisłości (nie podlega innym organom władzy) i funkcjonuje w szczególnej, procesowej formie. Tak więc twoje dywagacje zawarte w treści (pytanie kto ci  dał fragmenty protokołów)  i sugerowanie że tylko sędzia Kraciuk jednoosobowo może coś zmienić  są delikatnie mówiąc bezpodstawne a bez delikatności głupie.Żyjemy w Państwie prawa i twoje  sugerowanie, że w 160 stronicowym akcie oskarżenia nic niema to błąd. Zapewniam, że prawda się obroni. Dziś akta sprawy liczą już blisko 100 tomów i 40 tys. stron, ale znów jesteśmy na początku drogi a szkoda...

poniedziałek, 24 marca 2014

HEJTER a blog na wartą .

Zastanowiło mnie hejterstwo bloggera nad wartą i tak z punktu socjologicznego próbuję to opisać.
Słowo Hejter jest neologizmem ( czyli nowym słowem które stosunkowo nie dawno weszło do użytku)       a narodziło się w internecie. Hejter to osoba najczęściej krytykująca inne osoby lub ich prace, dodatkowo zazwyczaj krytyka Hejtera nie jest krytyką inteligentną (patrz blog na wartą) popartą danymi tezami i argumentami a jest to krytyka poparta głównie przeinaczeniami, plotami a wręcz chorą wyobraźnią. Hejter jest osobą zazdrosną o osiągnięcia innych o choćby nie wiem co jego zadaniem jest wytknięcie innym wszystkich możliwych wad i doczepienie się do do byle czego. Rzeczywistość jednak jest całkiem inna. Hejterzy najczęściej są określani znanym powiedzeniem: „Mały pies a głośno szczeka” . Hejterzy zazwyczaj nie próbują się wykazać swoją inteligencją za to jednak próbują pokazać że znają wiele słów na K* S* D* itp.oraz cytuja niektórych znanych choć ksiązki są dla nich czymś obym, to od czego są google.). Jeżeli trafisz na Hejtera trzymaj się na baczności i wiedz że będzie On pałał do Ciebie nienawiścią i nawet się nie skapniesz kiedy On odrobi Tobie Dupę.( to zdanie do zleceniodawców naszego bloggera).
Hejter ,,Hater'' (od wyrazu hate - nienawidzieć) - to osoba, która  zawsze szuka okazji do tego by dopiec osobom zazwyczaj znanym, tym, którym się w życiu udało i wytknąć im wszystkie możliwe wady. Powodem takiego zachowania jest najczęściej zazdrość oraz  brak własnych sukcesów w realu.Krótko mówiąc głupota i bezradność w życiu codziennym  wypływa jak oliwa. BRRRR......

wtorek, 18 marca 2014

RODZINA SIĘ CHWIEJE......



Bezsilność rodzi irracjonalność, a ta bardzo często prowadzi do myślenia utopijnego – wtedy – mówiąc językiem kolokwialnym – zwykłe „zgrane pionki, figuranci, którzy od wielu lat prawem zasiedzenia rządzą w naszym mięście, uruchamiają wszystkie siły, aby przetrwać następną kadencje.
 Archeologia i stetryczałość ma się w Gorzowie całkiem dobrze i wiemy, dlaczego chętni na robienie w mieście podobnych interesów znajdą się zawsze…zwłaszcza, iż „zainteresowana rodzina” jest duża, wpływowa i wciąż się rozmnaża, a jej znajomi jeszcze bardziej liczni. To spółki miasta i pracujący w nich znajomi i znajomi znajomych, współpracujący z ratuszem przedsiębiorcy Ci od żużla i pola golfowego i wszyscy, którzy liczą na podwykonawstwo zadań zleconych przez magistrat. 
Właściciele i potomkowie „wpływowej rodziny”, przedstawiciele „towarzystwa”, chcą by władza trwała dalej by sięgnąć po kasę w mieście i korzystać z łaski prezydenta Tadeusza Jędrzejczaka. Wszystko jasne,  urzędnicy i pracownicy jednostek samorządowych – od ADM-ów po MZK -wiedzą , że każda taka zmiana, to zmiana kadrowa, – a dotychczas „swoi” mają  robotę. "Rodzina" i "towarzystwo" jest duże..

 Potrzebny jest, więc ktoś, kto  zdobyłby ratusz, kogo zaakceptują urządnicy i przedsiębiorcy, który utoruje  drogę do zmian na lepsze, o tym mówią wszyscy w kuluarach a także i coraz głośniej w mediach.

 Świetnie skomentował to jeden z internautów o nicku „alt.er.ego”: „Z niezrównoważonym emocjonalnie prezydentem to miasto rozwijać się nie będzie. Nie ma lepszego pomysłu na długofalowy rozwój Gorzowa, ożywienie miasta, zatrzymanie w mieście młodzieży, przyciągnięcie ludzi i zaawansowanego przemysłu – niż budowanie w Gorzowie ośrodka akademickiego. Kto tego nie rozumie lub sabotuje rozwój gorzowskiego szkolnictwa wyższego – nigdy nie powinien rządzić Gorzowem”. Nic dodać, nic ująć.

Szukajmy osoby, którą zaakceptują wszyscy gorzowianie, osoby godnej Urzędu Prezydenta miasta Gorzowa Wlkp., Osoby, która poprą wszystkie stowarzyszenia i partie polityczne działające w mieście od PIS do PSL.


Kandydatura Ireneusza Madeja czy innej osoby, która uzyska poparcie mieszkańców miasta jest poważną KONTRĄ dla skostniałej i zmurszałej ekipy, którą zarządza obecny prezydent.

poniedziałek, 3 marca 2014

KONTRA NA BLOGGERA.

Otrzymaliśmy i publikujemy KONTRĘ zgodnie z ideą BLOGU KONTRA NAD WARTĄ.


Zapraszamy wszystkich do publikacji w Kontrze.

Kolejny tekst Bloggera z nad Warty, zapewne inspirowany przez jedynie właściwych zleceniodawców (Ratusz ?), w którym to „nasz znawca samorządu” pogubił się kompletnie w faktach i zafundował czytelnikom całkowicie niestrawny bigos. A wszystko zapewne po to, aby zadowolić swoich zleceniodawców. A wyszło jak zwykle, ktoś coś powiedział, oczywiście nie wiadomo kto, ktoś się uśmiechnął, też nie wiadomo kto, ale ważne że można coś napisać. A czy to coś, jest napisane rzetelnie, to już naszego Bloggera nie interesuje. Kazano dowalić, to zlecenie wykonane. Ot, cała prawda.
A wystarczyło trochę się do tematu przygotować, poczytać lub przyjść na jedną lub drugą sesję rady powiatu i wiedzieć co się dzieje. Ale ów Blogger jest leniwy, a rzetelność nie jest w cenie. Ale gdyby, nasz Bloggerek się pofatygował, to by wiedział o co chodzi. No, ale inna sprawa, że zapewne by wtedy nie zarobił na chleb i łaski u swoich „panów”. Gdyby chciał, to wiedziałby, że dług byłego szpitala w Kostrzynie nad Odrą to nie dług powiatu, o czym świadczą wyroki wojewódzkiego i naczelnego sądu administracyjnego, a w okresie, kiedy ów dług powstał (1999-2006) rządzili starostowie z Kostrzyna (SLD !) i nic sobie z tego nie robili.
Ten rekordowy dług nie wyniósł na podium i czeka na rozwiązanie, ale do dzisiaj ani rząd (plan B), ani parlament (ustawa o działalności leczniczej) również go nie widzieli. Chociaż widzieli wiele pism i informacji w tej sprawie. A powiat, w którym rządzi koalicja PSL-PO czeka na rządowe rozwiązania „z góry”, bo sam tej sprawy nie załatwi, nawet gdyby przestał remontować dziurawe drogi. Ale nasz Blogger jeździ do Gorzowa drogą wojewódzką, więc co go obchodzą, jak i Kosztrzynian, lokalne drogi mieszkańców podgorzowskich wsi.
Wracając, to 100 mln zł pożyczki, o którą zabiega Powiat, żeby móc przejąć „spadek po przeszłości”, to bardzo mądrze, że nie chce lichwiarskiej pomocy. Byłym pracownikom szpitala trzeba pomóc, bo to oni są ofiarą nieudolnych rządów  lat 1999-2006, a rządzącym i parlamentarzystom zostawić ten problem do rozwiązania. Samorząd powiatowy, drogi Redaktorze Bloggerze, to nie starosta Józef Kruczkowski, tylko rada i zarząd powiatu. Mieszkańcy podgorzowskich wsi zapewne cieszą się, że mają coraz lepsze drogi powiatowe, a ich dzieci uczą się w dobrych szkołach. I wcale nie spieszą się do pomysłu „wielkiego Gorzowa”, chociaż prezydent miasta nad Wartą próbował „zagonić ich kijem”.


A nasz Bloggerek jak chce przenieść swoje (ale nie do końca zapewne) pomysły w życie, to za kilka miesięcy ma szansę wystartować w wyborach samorządowych do powiatu i sprawdzić swój program i popularność (pamiętają jego aktywność wyborczą w Lubiszynie) . Jak dotąd nie starczało mu na to odwagi albo… wie co jest wart.

 KONTRA  naszego czytelnika  zgodnie z ideą  KONTRA NAD WARTĄ.

AMNEZJA nie dotyczy.


Jędrzejczak walczy, reszta ma "w dupie"..tak pisze blogger na wartą ,który znowu łasi się do prezydenta, obszczekując wszystkich dookoła. Przypomina mi to zachowanie psa Burka - kopią go, wyśmiewają się z niego za plecami, uważają go za plankton, a on wciąż liże tą ogryzioną kość. 
Zastanawia mnie jedno tytuł bloga – panie blogger co to znaczy? Faktem jest że prezydent walczy o przetrwanie polityczne i osobiste. Po wyborach które powinien przegrać przejdzie w niebyt i pozostanie mu tylko działka w Chwalęcicach (trochę zarośnięta).Układ który próbuje się stworzyć pomiędzy prezydentem z SLD (ponoć nieformalnie podpisany na jesienne wybory) odniósł sukces cztery lata temu, lecz dziś każdy z IQ 48 (poziom średniointeligentnego renifera), który widzi biedę miasta, marazm rozwojowy, brak kasy i umiejętności jej zdobycia, w strasznym stanie drogi  i ciągłe kłótnie z radnymi. Słysząc i widząc w  ten bezmiar bezsilności, brak pomysłu na rozwój miasta i ciągłe zrzucanie winy na Radnych już czuć, że to ostatnie tchnienie autorytatywnych rządów prezydenta. Jeszcze próbuje walczyć ale to walka tonącego z żywiołem, którego nie pokona ponieważ wisi mu na plecach plecak pełen nietrafionych decyzji ,  niedokończona sprawa sądowa i ciężki ale pusty budżet miasta.
Tak jak pisze blogger „reszta ma w dupie” dodałbym tylko że  reszta mieszkańców Miasta  Gorzowa Wlkp., powinna tak właśnie  mieć ten cały układ prezydencko – partyjny.I niech wybory to pokażą.
Cytat z Blogu Nad Wartą
„To się tak odbywa jak u Janukowicza na Ukrainie, że tylko swoi są dopuszczani do pieniędzy” – uważa prezydent Jędrzejczak”

Przypomnijmy lata  2002-2010 w Gorzowie i nie zapadajmy w amnezję.