poniedziałek, 23 lutego 2015

Dobrzy ludzie listy piszą.



Okres po wyborach samorządowych to czas, gdy część gospodarzy gmin lub powiatów, w wyniku porażki, muszą poszukać innej pracy. Jak doniosła ,,GL” niektórzy startowali w konkursach na różne stanowiska w administracji samorządowej. Prawo tego nie wyklucza, o ile nie ma tam powiazań rodzinnych z nową władzą. Zupełnie inaczej myślą na ten temat ,,dobrzy ludzie”. Nie akceptują aplikowania byłych włodarzy do  o stanowiska i  są oburzeni, gdy taka osoba konkurs o pracę wygrywa. Zdaniem naszych ,,dobrych ludzi” były samorządowiec powinien cierpieć biedę i poniewierkę. W takim duchu napisali list do wspomnianej gazety. My przyjmujemy raczej stanowisko przekazane w opisującym tę sytuację tekście, iż wieloletni szef samorządu ma często sporą wiedzę i doświadczenie w poruszaniu się po gąszczu praw i procedur, których wymaga się od urzędników. 

W naszej okolicy najbardziej znanym z ,,dobrych ludzi”, którzy na innych piszą jest pewien mędrzec samouk rezydujący w Gminie Lubiszyn. Doniósł niedawno na Jacka Wójcickiego, że ów zwolnił z pracy znakomitych, wieloletnich dyrektorów z urzędu. Jakim prawem i dlaczego – pyta za byłym  prezydentem Tadeuszem Jędrzejczakiem? Odpowiedź jest oczywista i została już przez Wójcickiego wyartykułowana przed kilkoma tygodniami. Samouk i miłośnik wielu cytatów i odniesień, czegoś nie skumał, lub też nie doczytał. Nie oceniamy ludzi, którzy zostali zwolnieni z urzędu,  tym bardziej, że ponoć dotknęła ich istna plaga chorób. Wiemy   jednak z wypowiedzi nowego prezydenta, że zmienił styl podejmowania decyzji w urzędzie. Wcześniej ściśle i bez zbędnego pośpiechu wykonywano rozkazy z gabinetu prezydenta. Bez pośpiechu, bo wodzu lubił zmieniać zdanie. Prezydent Wójcicki liczy na kreatywną pracę zespołów urzędniczych. Nie jesteśmy tubą propagandową ratusza.   Pamiętamy okres błędów i wypaczeń konkurencyjnego bloga. Nie lubimy jednak, gdy ktoś wyraźnie ściemnia. Nawet najbardziej kompetentny dyrektor, gdy na całe lata pozbawi się go możliwości podejmowania samodzielnych decyzji, nie będzie twórczy i energiczny w działaniu. Opierając się na takich ludziach Stalin przegrywał wojnę z Niemcami. Odwróciło się to, gdy dał swoim generałom trochę swobody. No i coś w stylu lubiszyńskim: pies chowany pod szafą nie będzie dobermanem. A co, też mamy swoje mądrości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz